Forum Paczka papierosów Strona Główna Paczka papierosów
Dwie zapalniczki, cztery kawy, milion pomysłów; forum dyskusyjno- prowokacyjne w jednym.
Paczka papierosów
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

26. Cienie

 
Odpowiedz do tematu    Forum Paczka papierosów Strona Główna -> Lista 75-ciu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







Post Wysłany: Czw 18:10, 10 Maj 2012    Temat postu: 26. Cienie

Wieczór w obozie chylił się ku końcowi, ustępując miejsca nocy. Było późno, parno i ciemno. Jedynym źródłem światła było ognisko rozpalone po środku obozu parę godzin temu, ale dzielnie utrzymywane przez Chucka. Dean przyglądał się z boku, jak były Prorok siedzi spokojnie przy ogniu, wpatrując się w płomienie i od czasu do czasu wstając, aby dorzucić drwa. Wykręcił kark w obie strony i zaczął się oddalać do swojej kabiny, aby przygotować się do obchodu obozu.

Gdy przegląd dobiegał końca, a Dean zaczął przybliżać się znowu do środka obozu, ku jego ogromnego zdumieniu usłyszał gitarę. Szybkim krokiem podszedł do miejsca, z którego poprzednio przyglądał się Chuckowi; teraz Prorok nie był sam. Dokładnie naprzeciwko niego siedział Inias, trzymając na kolanach gitarę i strojąc ją. Skąd wziął ten instrument, Dean nie wiedział. Chuck przyglądał się upadłemu aniołowi z uśmiechem i melancholią na twarzy. Dean skrzyżował ręce na piersi i oparł się ramieniem o drzewo, kiedy Inias chwycił gitarę pewniej i spróbował paru chwytów; widać było, że stara sobie przypomnieć to, co umie.

Już po pierwszych sekundach, które zagrał Inias, Dean zacisnął szczękę. Chuck również wydawał się być zbity z tropu dźwiękami, które płynęły z gitary, ale Inias nie zauważył tego. Przerwał grę, widać zadowolony z tego, że pamięta chwyty i odgarnął włosy opadające mu na twarz. Teraz było widać wyraźniej jego rozciętą wargę, sine oko i zaszyty łuk brwiowy. Upadły anioł na nowo zaczął grać, tym razem dodając wokal.

Dean ze zdumieniem przyglądał się, jak Chuck zaczyna mu wtórować do refrenu; śpiewali głośniej, a Inias mocniej szarpał struny. Pomimo późnej pory nikt nie przyszedł ich wyzwać, że mają być cicho — wręcz przeciwnie, wiele osób nie tylko wyszło zobaczyć, co się dzieje, ale podchodzili do ogniska i przysiadali się do Iniasa i Chucka, do tego wzajemnego kółka adoracji i dołączali się do śpiewu.

Zagadką pozostanie to, dlaczego upadły anioł wciąż i wciąż grał tą samą piosenkę. Księżyc wyszedł zza chmur, ale niedawno był nów, wiec ognisko nadal było punktem dającym najwięcej światła. Jednak to wystarczyło, aby Dean zobaczył swojego brata, wymęczonego i bladego, siadającego obok Iniasa. Upadły anioł posłał mu krótkie spojrzenie i sztuczny, lekki uśmiech, na który Sam odpowiedział tym samym. Dean wiedział, że Sam raczej nie dołączy się do śpiewania, ale usłyszał jego buczenie — bo nuceniem tego nazwać nie można — kiedy zakładał za ucho włosy (tej samej długości, jakie nosił Inias).

Dean przesunął dłonią po twarzy i westchnął ciężko, ale nie odwrócił wzroku od tej sceny. Było coś uspokajającego w tym, że wszyscy, którzy przetrwali mogą się tak zjednoczyć nad głupią piosenką, której refren jest śpiewany już chyba pięćdziesiąty raz pod rząd. Westchnął jeszcze raz i miał już odejść, kiedy jego uwagę przykuło poruszenie niedaleko miejsca, w którym stał. I owszem, gdy tylko przyjrzał się roślinności, zauważył za krzakami ludzki kształt.

Miarowo i uważnie zaszedł daną osobę od tyłu i dopiero z bliska rozpoznał tą postać. Mężczyzna opierał się o pień drzewa ramieniem i głową, ręce mając spuszczone luźno po bokach.

— Cas.

Castiel nie podskoczył, ale drgnął lekko, a następnie uniósł rękę do twarzy i przedramieniem zaczął trzeć oczy. Odwrócił się w stronę Deana z tym cholernym, szerokim uśmiechem i źrenicami wiele mówiącymi o jego obecnym stanie.

— Nieustraszony przywódco — przywitał go drugi upadły anioł radosnym tonem, chociaż lekko zachrypniętym głosem.

Dean normalnym tempem pokonał ostatnie dzielące ich metry i znowu poczuł ten ucisk w piersi, kiedy zobaczył zaczerwienione oczy i nie do końca wytarte łzy na policzkach i brodzie Castiela. Pokręcił lekko głową i własną dłonią przetarł pozostałości łez. Ten gest spowodował, że Cas tylko załamał się bardziej. Objął Deana za kark i przywarł do niego, chowając twarz w jego szyję. Winchester czuł i słyszał cichy szloch, który wydobywał się z gardła upadłego anioła. Zacisnął powieki, starając się odgonić to uczucie zdrady, bólu i rozpaczy, aby móc skupić się na tęsknocie i przywiązaniu, kiedy obejmował Casa, oferując mu komfort swoich ramion. Tak różny, a jednak taki sam jak wcześniej, kiedy obejmował go w łóżku, zanim to wszystko się posypało.

Stali tam razem, jak dwa cienie, obejmując się i wsłuchując w graną melodię. Niewidoczni dla nikogo, odcięci od świata, cienie na ziemi, na które nikt nie zwraca uwagi.

Inias zaczął grać inną piosenkę.

sss

Fik sponsorowany przez tą piosenkę.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Paczka papierosów Strona Główna -> Lista 75-ciu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Design by ArthurStyle
Regulamin